Magazyn Handel: Zmiany tak, ale bez rewolucji

W Fermach Woźniak ponad 30% produkcji stanowią obecnie jaja ściółkowe, ale trudno wyobrazić sobie całkowite zniknięcie popularnych “trójek” z rynku – przyznaje Małgorzata Kuriata, dyrektor sprzedaży i marketingu Ferm Woźniak. 

Ile prawdy jest w przekonaniu, że jajka z chowu przemysłowego są gorsze jakościowo od tych z wolnego wybiegu?
To jakość i rodzaj paszy wpływają na smak jaja i kolor żółtka, dlatego naszym priorytetem jest odpowiednio zbilansowana pasza, którą opracowaliśmy i produkujemy w Fermach Woźniak na bazie zbóż z polskich pól. Specjaliści twierdzą, że jaja z chowu zamkniętego są najczystsze pod względem mikrobiologicznym, tym bardziej że nioski są chronione przed czynnikami zewnętrznymi, jak patogeny czy zanieczyszczenia powietrza. Jest to niemożliwe do osiągnięcia w przypadku wolnego wybiegu, gdzie dodatkowo występuje większe ryzyko ptasiej grypy. Zdecydowanie bardziej ograniczony jest wpływ paszy na smak jaja oraz trudniej jest zagwarantować odpowiednią jakość.

W 2026 r. 58,5% jaj produkowanych w Polsce będzie pochodziło z chowu klatkowego, wynika z badań Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz wśród producentów jaj. Izba przekonuje też, że nieprędko – jeśli w ogóle – chów klatkowy zniknie całkowicie. Zgadzają się państwo z tym?
W Fermach Woźniak ponad 30% produkcji stanowią obecnie jaja ściółkowe i cały czas zwiększamy wolumen w tej kategorii. Trudno jednak sobie wyobrazić całkowite zniknięcie popularnych “trójek” z rynku. Wynika to głównie z zapotrzebowania na jaja w przetwórstwie oraz oczekiwania szerokiego grona konsumentów na niskie ceny jaj. Problemem jest także powierzchnia, jaką należy przeznaczyć pod wolny wybieg oraz zabezpieczenie stad przez zanieczyszczeniami i chorobami – np. ptasią grypą. Należy też pamiętać o wpływie na środowisko, który jest efektem wolnego wybiegu.

Cały wywiad znalazł się w najnowszym wydaniu magazynu Handel.