Meronk dla tuWrocław: Czerpię radość z golfa

Adrian Meronk jest jednym z najlepszych polskich golfistów, choć ze względu na swoje dwa metry wzrostu mógłby z powodzeniem rywalizować wśród koszykarzy lub siatkarzy. Po maturze wyjechał na studia do Stanów Zjednoczonych, poświęcił wszystko dla golfa i… nie wyszedł na tym najgorzej. Zawodnik w rozmowie z portalem tuWroclaw.com opowiada o początkach swojej kariery, kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich oraz o nietypowych gościach na polu golfowym. Zapraszamy do lektury!

Skąd akurat zainteresowanie golfem, nie jest to zbyt popularny sport w Polsce?
Od kiedy pamiętam, byłem bardzo blisko golfa. Moi rodzice często grają w golfa, a ja po raz pierwszy trzymałem kij w rękach w wieku 7 lat. Moja pasja rozwijała się przez lata, mimo że uprawiałem sporty drużynowe, takie jak siatkówka, piłka nożna czy koszykówka. Zdecydowałem się jednak na golfa, ponieważ lubię, kiedy na polu wszystko zależy ode mnie, nie muszę oglądać się na przykład na kolegów z zespołu, a za podjęte w trakcie gry decyzje, tylko ja ponoszę odpowiedzialność.

Zaczynałeś w bardzo młodym wieku, nie było problemów z połączeniem nauki z treningami?
Nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu, ponieważ trenowałem po lekcjach. Traktowałem golfa jak zajęcie dodatkowe, tym bardziej że miałem status amatora i nie mogłem na grze zarabiać pieniędzy. Sprawiało mi to wiele frajdy, a początkowe sukcesy, mistrzostwo Polski seniorów czy reprezentowanie kraju, dawały mi wiele satysfakcji. Poważne granie zaczęło się dopiero na studiach.

(fot. Kamil Musiejczuk)

Przeczytaj cały wywiad: