Sport.pl: Iga Świątek dostała ofertę nie do przebicia

To ucichnie. Bo przyjdzie pierwszy słaby wynik i ja będę musiał być zwolniony – śmieje się Piotr Sierzputowski. Trener Igi Świątek w rozmowie ze Sport.pl mówi o szaleństwie wokół zwyciężczyni wielkoszlemowego Roland Garros, o pieniądzach, o relacjach z Agnieszką Radwańską i o tym, że “Polski Związek Tenisowy nie ma nic do gadania”.

Łukasz Jachimiak: “Welcome to the Jungle” – tego utworu Iga Świątek słuchała, wychodząc na mecze na Roland Garros. Ty po powrocie do kraju czujesz, że macie właśnie takie welcome to the jungle?
Piotr Sierzputowski: Jest duże zainteresowanie mediów, ale już raz w życiu to mieliśmy.

Nie na taką skalę, bo mówisz pewnie o wygraniu przez Igę juniorskiego Wimbledonu?
Zgadza się. Wynik był wtedy dużo mniejszy. Z drugiej strony teraz jest pandemia, spotkania trzeba ograniczać. Najbardziej widoczna różnica jest taka, że wtedy Iga pojawiała się w programach i redakcjach sportowych, a teraz i ona, i my, ludzie ze sztabu, bywamy tam, gdzie zwykle są zapraszani tylko politycy. Iga była w “Kropce nad i”, ja u redaktora Mazurka w RMF FM. Dzieje się. Ale to ucichnie. Bo zaraz znów zaczniemy wyjeżdżać i nas w kraju nie będzie. Bo przyjdzie pierwszy słaby wynik i ja będę musiał być zwolniony, ha, ha.

(Fot. GettyImages)

Przeczytaj cały wywiad: