Legia Warszawa po czternastu latach wraca na parkiety Polskiej Ligi Koszykówki. Wielu kibiców czekało na wielką koszykówkę w Warszawie. Zespół poprowadzi Piotr Bakun, który po awansie podpisał z klubem 3-letni kontrakt. W zespole zostało zaskakująco wielu zawodników z ubiegłego sezonu. Ale naturalnie pojawiło się też kilka nowych, zagranicznych twarzy. Szkoleniowiec legionistów nie kryje podekscytowania zbliżającymi się rozgrywkami.
Agnieszka Łapacz: Wróciliście do PLK po 14 latach. To był naprawdę upragniony przez wszystkich w stolicy awans. Przede wszystkim zapytam o to, jaki jest cel Legii na ten sezon?
Piotr Bakun: Całe szczęście nieokreślony. Doskonale wiemy, jakim klubem jest Legia, jestem tutaj już kilka lat i wiem dobrze, że nie ma czegoś takiego jak „granie dla grania”. Bardzo chcielibyśmy być w playoff. Ale mamy świadomość tego, jak wygląda liga i jak wygląda nasz zespół. Jesteśmy zespołem, który w większości wszedł do tej ligi i chcemy po prostu wygrywać każdy następny mecz. Jeśli wszystko będzie dobrze, to będziemy w stanie namieszać w lidze. Ale życie jest brutalne i może się okazać, że będzie trudno. Mimo wszystko podejmiemy wyzwanie i będziemy chcieli grać w play-off.
Przy poprzedniej rozmowie pytałam o presję. Wtedy mówił pan, że czuliście ją i w 2. lidze, potem w pierwszej i oczywiście w walce w PO. Jak jest teraz, macie świadomość, że jako beniaminek możecie się jeszcze „rozkręcić”, czy musicie wygrywać – bo jesteście Legią?
Jesteśmy Legia i koniec. Gdyby nie było żadnej presji, źle bym się czuł. To jest coś, co mnie nakręca i powoduje, że coraz bardziej chciałbym pracować i wykrzesać więcej z zespołu. A wydaje mi się, że ci, którzy już u nas grali, wiedzą, że to nie jest nic dziwnego. W Legii jest presja po prostu – z założenia.
Przeczytaj cały wywiad: