Zagraniczne kluby dzwoniły do agenta, ale ja mu powiedziałem wprost: “moje miejsce jest w Legii, nie chcę odchodzić” – mówi Omar Prewitt, lider warszawskiego zespołu i jedna z gwiazd Energa Basket Ligi.
Transfer Omara Prewitta można nazwać “strzałem w dziesiątkę” władz Legii Warszawa. Amerykanin przyszedł do Polski za bardzo małe pieniądze i niemal od razu stał się pierwszoplanową postacią zespołu Tane Spaseva.
Świetna gra i małe wynagrodzenie sprawiły, że Prewittem zainteresowały się mocniejsze zespoły z lig zagranicznych. Koszykarz znalazł się na celowniku m.in. drużyn z Bundesligi. Do transferu jednak nie doszło.
(fot. P. Kołakowski)
Więcej na ten temat: