Omar Prewitt i Mo Soluade podbili w minionym sezonie parkiety Energa Basket Ligi. Amerykanin i Anglik poprowadzili warszawską Legię do jej pierwszych playoffów od 17 lat, ale niestety kontuzje nie pozwoliły im pomóc kolegom w starciu z Arką Gdynia. – Pomijając pogodę, to Warszawa bardzo mi się spodobała – mówi z uśmiechem na twarzy Soluade o swoim pierwszym sezonie w Polsce.
Dla obu z Was to były pierwsze sezony w Polsce. Jakie wrażenia zrobił na Was czas w Legii?
Omar: Mogę po raz pierwszy w karierze powiedzieć, że polubiłem wszystkich swoich kolegów z drużyny, czego w innych klubach nie doświadczyłem. Mamy świetną grupę chłopaków i świetny sztab trenerski. Możemy z Mo tylko żałować, że kontuzje przytrafiły się nam akurat na fazę play-off. Pomijając to uważam, że mieliśmy bardzo udany sezon.
Mo: Mieliśmy specjalną więź w drużynie i świetną atmosferę. Jeśli ktoś by spojrzał na to z zewnątrz, to pomyślałby, że jesteśmy jedną wielką rodziną. Takie sytuacje są bardzo wyjątkowe.
Jakie są dla Was zalety i wady życia w Warszawie?
Mo: Pomijając pogodę, to Warszawa bardzo mi się spodobała [śmiech]. Przedtem nie byłem nigdzie poza granicami Hiszpanii. To, co mnie najbardziej zaskoczyło, to ilu tu mieszka Amerykanów.
(fot. M. Bodziachowski)
Przeczytaj cały wywiad: