Tak dobrego początku sezonu w wykonaniu Legii Warszawa nie przewidywał chyba nikt. Nie wszystko można tłumaczyć tylko obecnością Michała Sokołowskiego. Tym bardziej, że po jego wyjeździe zespół jest niepokonany.
Jest pan zaskoczony tak dobrymi wynikami pana zespołu?
Wojciech Kamiński (trener Legii Warszawa): Troszkę tak. Myślę, że nikt się nie spodziewał, że po 11 meczach będziemy mieli bilans 9-2. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę mecze przedsezonowe, w których graliśmy w miarę dobrze np. wygraliśmy w Lublinie. Wiadomo jednak było, że liga to zupełnie inna sprawa.
No tak, ale wy w porównaniu do sparingów wzmocniliście się na początku sezonu Michałem Sokołowskim.
I na pewno w pierwszych meczach bardzo nam pomógł. Łatał dziury na pozycjach od rozgrywającego do silnego skrzydłowego. Michał pomógł nam także dlatego, że pracował ze mną w przeszłości przez cztery lata i znał pewne rzeczy, których wymagałem. Zawodnicy często muszą się przekonać, zrozumieć, a on wiedział, co i jak, przez co pomógł innym. Można było go wykorzystywać jako przykład i pokazywać na wideo, że coś robi na boisku i trzeba tak samo. Ale trzeba podkreślić, że po jego wyjeździe wygraliśmy dwa spotkania i te mecze z zespołami z Ostrowa i Lublina były najtrudniejsze z dotychczasowych. Pokazaliśmy, że to nie były sukcesy jednego zawodnika, ale całego zespołu.
(Fot. M. Bodziachowski / Legiakosz.com)
Przeczytaj cały wywiad: