Saucony Kinvara 9 to jeden z ciekawszych modeli sprzętu biegowego, jaki ukazał się na rynku w tym roku. Nic dziwnego, że zbiera nagrody, ale i bez tego z pewnością zyskałby uznanie biegaczy.
Kinvara istnieje od dziewięciu lat i jeśli ktoś w nich nie biegał, to na pewno o nich słyszał. Amerykańska firma słusznie kontynuuje tę serię, umiejętnie udoskonalając kolejne wersje. Takie działanie zawsze niesie ze sobą ryzyko, że w którymś momencie dojdzie do „przedobrzenia” i następca może okazać się gorszą wersją poprzednika. Nie dotyczy to jednak tegorocznego produktu Saucony. Kinvara 9 różni się nieco od „ósemki”, a wszystkie zmiany poszły w dobrym kierunku. Najlepiej świadczy o tym nagroda magazynu „Running World”, jaką przyznano temu modelowi, uznając go za topowy but biegowy w tym roku.
Dobre na trening i zawody
Jaki jest największy atut Saucony Kinvara 9? To z pewnością umiejętne połączenie walorów buta treningowego i startowego. Dla projektantów to trudne wyzwanie, bo jest to trochę jak łączenie ognia z wodą. Z jednej strony but (treningowy) musi posiadać solidną amortyzację (a podeszwa w nim przez to zwykle sporo waży), a z drugiej być lekki, by satysfakcjonować podczas startów. Taki rodzaj obuwia najbardziej cieszy też amatorów, bo od razu mają „dwa w jednym” – co daje wymierne korzyści finansowe. Dla projektantów to jednak wyższa szkoła jazdy, dlatego na takie wyzwanie decydują się rzadko albo nigdy – wiele firm po prostu przygotowuje modele treningowe i startowe, nie szukając czegoś uniwersalnego pośrodku.
Więcej na ten temat: