W sieci sklepów klientów jest mniej, ale ich przybywa. Swoje robi Internet, a Polacy chętniej kupują droższy sprzęt.
Koronawirus osłabił wszystkich handlowców, którzy nie sprzedają jedzenia. Wielotygodniowe zamknięcie galerii handlowych przełożyło się na kilkudziesięcioprocentowy spadek przychodów detalistów, a luki nie zdołały zasypać szybko rosnące wyniki e-sklepów.
Sytuacja powoli wraca do normalności, ale klientów jest mniej niż wcześniej. – W pierwszych tygodniach po zniesieniu ograniczeń wyraźnie gorsze wyniki miały te sklepy, które mieszczą się w dużych galeriach handlowych – mówi Artur Mikołajko, prezes spółki INTERSPORT Polska.
Cały artykuł pojawił się w dzienniku Puls Biznesu.