Polski rynek handlu detalicznego jest specyficzny. Jest bardzo rozdrobniony, ale też szybko się rozwija. Jak więc rzucić wyzwanie „gigantom”? Klucz to marketing w małej placówce handlowej.
Wzrost sprzedaży detalicznej o 4-5 proc. rocznie, rosnący wpływ dyskontów, spadek znaczenia hipermarketów przy równoczesnym, największym w Europie rozdrobnieniu niewielkich placówek handlu tradycyjnego. Tak w skrócie wyglądał rynek handlu detalicznego polskich sklepów spożywczych przed erą COVID-19. Pandemia i związane z nią ograniczenia w handlu w II kwartale br. spowodowały według danych GUS spadek sprzedaży w całej branży o -10,7 proc. r/r, ale trend ten już powoli odwraca się i sprzedaż w czerwcu wzrosła o 5 proc. r/r, choć jest nadal niższa o 3 proc. od poziomu z początku roku.
Na tym tle całkiem dobrze radzą sobie niewielkie sklepy tradycyjne, które według danych z M/platform – cyfrowej platformy dla handlu tradycyjnego – w lipcu i sierpniu zwiększyły swoje obroty o ponad 10,1 proc. r/r, a w porównaniu z okresem tuż przed pandemią utrzymują obroty wyższe o 22,7 proc. Drobni detaliści skutecznie dopasowali swoją ofertę do nowej sytuacji, a zarazem coraz skuteczniej odrabiają lekcje z marketingu i podejmują rękawicę w starciu z większymi konkurentami.
(Fot. B. Jankowski / Newspix.pl)
Więcej na ten temat: