Patryk Muzyk – członek Saucony Freedom Team – ma za sobą podwójny debiut. Podczas tegorocznej edycji Garmin Ultra Race pobiegł nie tylko po raz pierwszy dystans ultra, ale również po raz pierwszy wziął udział w biegu górskim. Nie przeszkodziło mu to pokonać dystans 81 km w czasie 09:13.29’ i zająć 7. miejsce. Zapraszamy do przeczytania relacji Patryka.
Przed swoim pierwszym startem w biegu ultra najbardziej obawiałem się, żeby nie zgubić się na szlaku. Właśnie dlatego przez pierwsze 20 km bardzo uważnie śledziłem oznaczenia trasy. Początkowo, nie miałem z tym najmniejszego problemu, ponieważ biegliśmy w grupie, ale sytuacja zmieniała się z każdym kolejnym kilometrem. Od 15 km byłem skazany wyłącznie na siebie. Miałem co prawda wgraną trasę na zegarek, ale zdawałem sobie sprawę, że sprzęt bywa zawodny. Do swojego debiutu podszedłem z pokorą i starałem się zachować ostrożność. Pełna koncentracja oraz niełatwe podłoże, jak to bywa na górskich szlakach, pozwoliły mi nie myśleć o narastającym zmęczeniu.
Od samego początku plasowałem się w okolicach 6. miejsca. Zawodnicy ze ścisłej czołówki na zbiegach – przy dużym nachyleniu podłoża połączonym z kamienistą drogą z licznymi konarami – po prostu puszczali nogi i lecieli w dół. Dla mnie, laika w biegach górskich, było to spore zaskoczenie. Wiedziałem, że technika zbiegania jest w tego typu zawodach bardzo istotna, ale nie spodziewałem się, że aż tak będę odstawać od najlepszych. Dystans, który traciłem na zbiegach, na szczęście skutecznie odrabiałem na płaskim terenie i dzięki temu byłem w stanie nawiązać walkę w okolicach 5. pozycji open. To był mój dzień. Czułem się bardzo dobrze, pogoda była sprzyjająca, a organizm odpowiednio reagował na żele – na trasie zjadłem ok. 15 szt., średnio co 45 min.
Więcej na ten temat: