Cyfrowy świat stał się naturalnym środowiskiem dorastania dzieci i młodzieży. To w Internecie nawiązują przyjaźnie, rozwijają zainteresowania i budują poczucie przynależności. Jednak tam, gdzie są korzyści, pojawiają się też ryzyka – od hejtu i cyberprzemocy, przez uwodzenie w sieci, aż po zbyt długi czas spędzany przed ekranem. Wyzwanie współczesnych rodziców polega na tym, by towarzyszyć swoim dzieciom w cyfrowej codzienności i reagować wtedy, gdy dzieje się coś niepokojącego. Problem w tym, że sygnały ostrzegawcze są często subtelne i łatwe do przeoczenia. W takich sytuacjach technologia może pełnić rolę sojusznika, który zareaguje szybciej niż dorosły.
Dzieci i nastolatkowie nie zawsze dzielą się z rodzicami trudnymi doświadczeniami online. Mogą obawiać się oceny, kary albo po prostu nie wiedzieć, jak opowiedzieć o hejcie czy niepokojących kontaktach. Brak rozmowy nie oznacza jednak, że problemu nie ma. Zmiana w zachowaniu – wycofanie, niechęć do spotkań z rówieśnikami, nagłe unikanie korzystania z telefonu – często pojawia się dopiero wtedy, gdy dziecko od dłuższego czasu zmaga się z trudną sytuacją. Dlatego tak istotne są narzędzia, które potrafią wychwycić pierwsze symptomy zagrożenia.
Nowoczesne rozwiązania oparte na analizie języka i kontekstu rozmów online potrafią dyskretnie sygnalizować rodzicom, że w cyfrowym świecie dziecka dzieje się coś niepokojącego. Nie chodzi przy tym o czytanie prywatnych wiadomości czy naruszanie granic zaufania, lecz o system wczesnego ostrzegania. Mechanizm przypomina zapaloną w odpowiednim momencie „czerwoną lampkę”, która daje dorosłemu szansę na reakcję. Sztuczna inteligencja analizuje pojawiające się w wiadomościach słowa i zwroty, które mogą świadczyć o agresji, groźbach czy próbach manipulacji. Jeśli takie treści się pojawią, opiekun otrzymuje powiadomienie – nie o całej rozmowie, lecz o samym ryzyku – mówi Paweł Biadała, CEO LOCON, który rozwija funkcję opartą na analizie kontekstu zachowań online w ramach aplikacji Bezpieczna Rodzina.
Więcej na ten temat:
