W Polsce systematycznie przybywa odpadów opakowaniowych. Aby ograniczyć ich ilość i pobudzić gospodarkę o obiegu zamkniętym, konieczne jest wprowadzenie systemu kaucyjnego. Z powodzeniem funkcjonuje on już w innych krajach Unii Europejskiej, a w naszym kraju zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2025 roku. O rozwiązaniach technologicznych, które ułatwią odbiór opakowań i wdrożenie systemu kaucyjnego, rozmawiamy z Michałem Pląską, dyrektorem zarządzającym w COMP Centrum Innowacji.
Od 1 stycznia 2025 roku ma zostać wprowadzony w Polsce system kaucyjny. Jaki jest główny cel tego systemu?
Główny cel systemu kaucyjnego to promocja gospodarki obiegu zamkniętego – zwiększenie poziomu selektywnego zbierania odpadów, promocja recyklingu i w efekcie zmniejszenie zaśmiecenia środowiska. Z danych Eurostatu wynika, że w 2021 roku każdy mieszkaniec Unii Europejskiej wytworzył średnio ponad 188 kilogramów odpadów opakowaniowych, a łącznie państwa UE wygenerowały 84 miliony ton. Przewiduje się, że bez podjęcia żadnych działań ilość odpadów wzrośnie do 2030 roku o 19%. System kaucyjny to rozwiązanie, które wynika z prawa Unii Europejskiej, z dyrektywy mówiącej o zmniejszeniu wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko. Aktualnie obowiązuje on między innymi w Skandynawii, państwach bałtyckich, w Niemczech, Holandii, Rumunii, czy na Węgrzech. W styczniu 2025 Polska stanie się 17. krajem UE, który wprowadza system kaucyjny.
Co zmieni się po wprowadzeniu systemu kaucyjnego dla polskich konsumentów?
W Polsce systemem kaucyjnym zostaną objęte trzy rodzaje opakowań – butelki szklane wielorazowego użytku o pojemności do 1,5 litra, butelki jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych o pojemności do 3 litrów oraz metalowe puszki o pojemności do 1 litra. Mechanizm systemu jest prosty – przy zakupie produktów w tego typu opakowaniach konsument dopłaci kaucję w wysokości od 0,5 do 1 zł, którą otrzyma z powrotem, kiedy odda opakowanie w punkcie zbiórki – automacie RVM lub dowolnym miejscu objętym systemem kaucyjnym.
Cały wywiad pojawił się na łamach Gazety Finansowej.